liga okręgowa grupa V
Bielsko-Biała - Tychy
BKS STAL: SYC - KALAMUS, M.MIESZCZAK, DZIADEK, MACIĄŻKA, MAŁACZEK (55 min. BORUTKO), TYRNA, ADAMUS (45 min. JURA), WOJTYŁKO (75 min. J.MIESZCZAK), R.TAŃSKI (85 min. ZAWADKA), O.TAŃSKI (46 min. SKROBISZ)
Ciężko jest cokolwiek napisać o takim spotkaniu, już przed nim było wiadomo że będzie ciężko o dobry wynik, ale wierzyć trzeba było. Zwłaszcza że mecz był rozgrywany na boisku gdzie nasi piłkarze trenują i grają mecze domowe. Gospodarze wykorzystali sytuację że pierwsza drużyna odwołała mecz i wzmocnili się sześcioma piłkarzami z szerokiej kadry występującymi na co dzień w trzeciej lidze. No cóż takie ich prawo. Co w takiej sytuacji można napisać o naszych piłkarzach?
Na pewno to że sobie przeszli obok tego spotkania, całkowity brak zaangażowania. To tak jakby już od pierwsze straconej szybko bramki, już zaczęli czekać na końcowy gwizdek z myślą a może już więcej nie strzelą. Więcej nie ma co opisywać bo tak naprawdę nie ma czego, no chyba że trzeba zaznaczyć ze dla niektórych piłkarzy to ta liga okręgowa jednak jest za wysoki poziom.
Mamy co mamy i gramy dalej żeby utrzymać się w lidze.
Co do oprawy wokół meczu to zaskoczeniem było sporo ochrony, bo jak powiedział jeden z nich mecz został uznany jako podwyższonego ryzyka. Dlaczego? Może Rekord ma za dużo pieniędzy, to niech się podzielą. Wiadomo przecież nie od dzisiaj że kibice tylko nieliczni przychodzą na mecze, po prostu nie ma szału. A ci co przyszli specjalnie na ten mecz Derbowy to po tym widowisku już długo nie zawitają na kolejny mecz, co wcale mnie nie dziwi.
Jedynie szkoda jest mi nas, kibiców którzy są obecni na każdym meczu czy w Bielsku-Białej czy na wyjeździe, że zostaliśmy tak potraktowani przez własnych piłkarzy.
biletów brak