..........ten blogger poświęciłem całej mojej pasji, czyli temu wszystkiemu co przewija się przez całe moje życie, futbol ale nie tylko ten za wielkie pieniądze, ale w każdym wykonaniu, poprzez ligi amatorskie, młodzików, juniorów,kobiety do tych najlepszych i nie tylko na krajowym podwórku.........tutaj znajdziecie mecze od czasu skończenia mojej karencji, wcześniejsze mecze w innym miejscu, choć też nie wszystkie :-)

sobota, 20 maja 2017

(40) Bradford City AFC - Millwall FC

League 1, Play-Off Finał
no i mój już czterdziesty mecz w tym roku i to taki można powiedzieć rodzynek, jeszcze na dodatek  to spotkanie na nowym stadionie Wembley( na starym też nie byłem) i ulubiona ekipa Lwów z Millwall, czy więcej trzeba coś napisać, no tak najważniejsze
Dzięki Mariusz za zaproszenie i ogarnięcie wszystkiego, bez Twojej pomocy jedynie mógłbym mecz zobaczyć w telewizji, a tak druga szansa zobaczyć na żywo mecz Millwall
 Jeszcze w Polsce doszła mnie informacja o śmierci 40- letniego Anthony Murphy, znanego Fana Lwów z Londynu ( znajomy na fb), dla upamiętnienia i szacunku, wszyscy Kibice Millwall w 40 minucie meczu powstaną i oklaskami pożegnają swojego Brata.



0:1 MORISON (85')


BRADFORD: DOYLE - McMAHON, MEREDITH, McARDLE, MARSHALL, LAW (74 min. DIENG), KNIGHT-PERCIVAL, VINCELOT, CULLEN, CLARKE (74 min. JONES), WYKE.

MILLWALL: ARCHER - CRAIG, WEBSTER, HUTCHINSON, ROMEO, ABDOU, WILLIAMS, WALLACE (89 min. ONYEDINMA), MORISON, GREGORY (91 min. BUTCHER), O'BRIEN (70 min. FERGUSON)

półtorej godzinki spokojnego lotu i już się jest w Londynie, tam oczywiście po przylocie kierunek dla mnie mógł być tylko jeden The New Den, co prawda nie udało się wejść do środka, choć może jak by się postarało, ale było mało czasu bo przecież przed nami ważny mecz, można powiedzieć najważniejszy w tym sezonie. Na Wembley transport metrem, sporo mają tych lini, oczywiście w towarzystwie Kibiców i tu niespodzianka bo obu klubów, tylko goście z północnej Anglii bardziej spokojni,jedynie po barwach było ich można rozróżnić.Zaś Fani Millwall, głośni, cały czas było słychać ich śpiewy. W ogródku piwnym przeznaczonym dla Kibiców z Londynu, też było gwarno, ciekawe ze wejścia pilnowali ochroniarze, żeby przez przypadek nie zabłąkał się tam jakiś nie proszony gość.Samo wejście na stadion, to też takie zaskoczenie, zbytnio nie kontrolowali, a może to taka norma na zachodzie. Jeżeli zaś chodzi o frekwencję to wyraźnie było widać że większość stanowią Kibice Lwów z Millwall, zresztą byli też głośniejsi, fani Bradford coś tam z trzy razy zaśpiewali i tyle. Sam mecz to niezbyt ciekawe widowisko, tak i tam normalny, nie wybijający się futbol. Wygrał Millwall bo strzelił tą najważniejszą bramkę i w nagrodę w przyszłym roku zagra w Championship. Po ostatnim gwizdku, wielu Fanów zwycięskiej ekipy, wybiegło na murawę, podobno to po raz pierwszy się zdarzyło na nowym Wembley Były śpiewy chóralne, puchar dla piłkarzy, no i masę piwa wypitego na i poza stadionem. Taki wyjazd to możliwość spotkania z przyjaciółmi ze szlaku Kibicowskiego, dawno nie widzianych. Ogólnie to na pewno jeden z najlepszych i ciekawych moich wyjazdów

bilet: 30 funtów
widzów: 53 320




podróż samolotem
1617 km



































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz