Liga Mistrzów UEFA
1:0 Kapustka 3'
1:1 Sappinen 51'
2:1 Lopes 90'
LEGIA Warszawa: Boruc - Jedrzejczyk, Wieteska, Hołownia (60 min. Lopes), Juranović, Martins, Kapustka ( 7 min. Ślisz), Mladenović, Luquinhas, Emreli ( 57 min. Josue), Pekhart.
FLORA Talinn: Igonen - Lilander, Purg, Kuusk, Lukka ( 74 min. Kallaste), Ojamaa, Zenjov, Vassiljev, Soomets ( 80 min. Reinkort), Miller, Sappinen ( 80 min. Poom).
Z rozmów przed meczem w Źródełku wynikało oczywiście przy piwku że wszyscy byli jednakowego zdania różniło się tylko iloma bramkami wygrają Legioniści a nawet były plany wyjazdu na mecz kolejnej rundy na Chorwacje (Dynamo Zagrzeb powinno dać sobie radę z Omonią) i nawet od czwartej minuty zaczęło się wszystko pomału sprawdzać, szybko zdobyta bramka okupiona kontuzją strzelca w momencie okazywania radości gdzieś coś przeskoczyło no i można by na tym zakończyć opisywanie meczu który tak naprawdę był słaby i niestety nie było rządzenie gospodarzy na boisku, na szczęście ładny i mocny strzał już w doliczonym czasie dał wygraną i nadzieje Legionistom przed meczem rewanżowym.
Najlepsi na tym spotkaniu oczywiście Fanatycy z pod "Żylety" klasa światowa, doping przez całe spotkanie a bardzo głośny w momencie jak piłkarzom nie szło można śmiało powiedzieć tacy kibice to skarb.
Niestety nie mogę nie wspomnieć o jednym fakcie pod koniec meczu cały stadion śpiewał Mazurka Dąbrowskiego niestety ale zachowanie niektórych kibiców?? z innych sektorów ( oczywiście nie dotyczy to Żylety) niezrozumiałe, chyba nie mieli pojęcia co się śpiewa i jak się zachować no ale niestety kilkunastu idiotów zawsze się znajdzie.
bilet:39 zł
widzów: 15000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz