liga okręgowa, grupa V
Bielsko-Biała - Tychy
BKS STAL: SYC - MICHAŁEK, BĘBEN, PORĘBSKI, DAN (80 min. SZYMALA), ZIELIŃSKI (46 min. JANIK), ŁOŚ, KOZIOŁ, YEVTYSHENKO (75 min. LORANC), LEWANDOWSKI (62 min. K.DOKUDOWIEC), MARKOV.
Bezradność to trzeba na pewno głośno powiedzieć. Po pierwsze w ataku, nie ma kto strzelać bramek, co z tego że są fajne akcje, jak na tym kończy się wszystko. No chyba jak przeciwnik jest słabiutki to lepiej to wygląda. Druga sprawa to nasza defensywa, mamy tam dobrych młodych zawodników. Tylko chyba coś nie gra, między bramkarzem a obroną. Zero komunikacji. Może są pokłóceni?? ale tego nie widać, widać jedynie że w ogóle nie informują siebie, co kto ma zrobić w danym momencie. Brak osoby rządzącej , a przecież Johny powinien krzyczeć, wydzierać się po obrońcach. Bramkarz to zawsze powinien być Król defensywy. Przecież widzi wszystko dokładnie, ma wszystkich przed sobą. Tylko przypadek lub słabość przeciwnika nie pozwoliła żeby gospodarze powtórzyli wynik z pucharu. Gospodarze nic wielkiego nie pokazali, ale potrafili wykorzystać sytuacje i trafiali do bramki. Mecz przegrany, czołówka się oddala a za plecami coraz ciaśniej. Nie ma się co dziwić, że niektórzy kibice nie wytrzymali i głośno wykrzyczeli pod koniec spotkania co myślą.
O sędziowaniu nie ma co pisać, słabiutkie i tyle w temacie.
Gramy dalej, ale czy będzie awans. Poczekajmy do czerwca. A tylko przypomnę że brak awansu, oznacza spadek.
A NA TO SIĘ NIE ZGADZAMY.
Bilet: 10 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz