V liga południowa
0:1 samobójcza
BKS STAL: DYDUCH - MICHAŁEK, BĘBEN, PORĘBSKI (65 min. WALICZEK), LORENC, KOZIOŁ, ZIELIŃSKI, ŁOŚ, HUTYRA, SZYMALA (46 min. MARIAN), LORANC (75 min. BIELA)
Wiedzieliśmy że przed takimi meczami nie wolno patrzeć na tabele rozgrywek, bo choć jesteśmy liderem a gospodarze na samym końcu, to po ich stronie przemawia boisko z trawą, dość kiepskiej jakości ale tutaj trenują i znają każdy pagórek. Mecz był ciężki i twardy, choć mieliśmy kilka sytuacji, jakoś piłka nie chciała wpaść do bramki. Dopiero rykoszet kapitana gospodarzy przelobował bramkarza i jest gol dla Nas. Gospodarze mieli naprawdę kilka dobrych sytuacji, u nas oprócz jedenastki z Milówki przeszkadzał również sędzia główny. Trochę przesadził ze swoimi decyzjami, fajnie też jakby zwracał uwagę na pomocników a nie tylko jak podnosili chorągiewkę.Wygrany mecz co bardzo cieszy, jeszcze tylko dwa mecze i koniec rundy. Co do meczu bez publiczności to jakiś niewypał, na szczęście ochrona rozumie zdanie "Piłka nożna dla Kibiców" - Dziękujemy!!
choć niepotrzebne było upominanie że nie możemy śpiewać, bo będzie kary ale " Jesteśmy tam gdzie nasz BKS STAL gra" musiało być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz