..........ten blogger poświęciłem całej mojej pasji, czyli temu wszystkiemu co przewija się przez całe moje życie, futbol ale nie tylko ten za wielkie pieniądze, ale w każdym wykonaniu, poprzez ligi amatorskie, młodzików, juniorów,kobiety do tych najlepszych i nie tylko na krajowym podwórku.........tutaj znajdziecie mecze od czasu skończenia mojej karencji, wcześniejsze mecze w innym miejscu, choć też nie wszystkie :-)

sobota, 12 marca 2016

(13) Swindon Town FC - Millwall FC

League One


dawniej gdy zbierałem wycinki z gazet o wyczynach kiboli za zachodnią granicą, marzyło mi się zobaczyć w akcji fanów dwóch klubów, Den Haag oraz Millwall, pierwszych zobaczyłem podczas mojego pobytu w Belgii, wybrałem się na ich mecz do Bredy, no a teraz mam okazje zobaczyć w akcji tych drugich. No bo jak zobaczyć jakiś mecz w Anglii, to najlepiej taki z grubszej półki, nie tych z premiership, gdzie rządzą pieniądze, ale właśnie taki zwykły mecz, w starym stylu. Początek wyprawy niezbyt udany, ze względu, bo przez moją nieuwagę  niestety zniszczył mi się ważny dokument,i niestety nie zostałem wpuszczony na pokład samolotu, a już przeszedłem wszystkie kontrole, została ostatnia prosta. Ale od czego ma się Przyjaciół, miał kto po mnie przyjechać na lotnisko żebym mógł wrócić do domu, po inny dokument, inny zadbał żebym dotarł z powrotem na lotnisko, a Przyjaciele z Londynu zadbali żebym nie pobłądził z lotniska na autobus i rejsowym z przesiadką dotarł spokojnie do Swindon.
Wszystkim wielkie dzięki za pomoc.Podróż minęła spokojnie i w komfortowych warunkach , zresztą inaczej być nie mogło. Po przyjeździe trochę pospacerowałem po Swindon i udałem się na dworzec kolejowy, gdzie oczekiwałem na przyjazd reszty grupy wyjazdowej :-), Dworzec otoczony przez policję, oczekującej przyjazdu kibiców gości, którzy w różnych grupach przybywali na stację i od razu udawali się do pobliskiego pubu na piwko przed meczowe. Również my udaliśmy się ze znajomym kibicem gospodarzy Alanem, na piwko i również coś mocniejszego. Sam mecz jak dla mnie bardzo ciekawy, no i to co najważniejsze z głośnym dopingiem, zwłaszcza w wykonaniu sporej grupy kibiców z Londynu. Również sama otoczka meczowa, to fajna sprawa. No a po meczu, kolejne piwko i dalsza podróż do Bath, tym razem pociągiem, czyli typowo angielskie na mecz i z powrotem, niestety już zapomniane w naszym Kraju, u Nas bardzo modna podróż autokarami, bardziej wygodne, ale mało swobody. Tak więc pierwszy mecz ligi angielskiej zaliczony, teraz może Szkocja, lub coś innego :-) , wybór jest ogromny. A zapomniałem jeszcze o locie powrotnym, miałem wracać w poniedziałek o 21:30, żeby zdążyć na kolejny mecz (PP Lech - Zagłębie)ale niestety, awaria samolotu i wylot nastąpił we wtorek około godz. 12, więc mecz przepadł. Dobrze że chociaż zadbali o hotel, śniadanie i transport. Miał być super wyjazd, na długo zapamiętany i na pewno był, również dzięki przewoźnikowi :-)
widzów: 8 623
bilet: 10 Funtów



podróż samolotem
1617 km


w niedziele już można zakupić gazetę z wynikami
widok stadionu z autobusu


Kibice Millwall przybywają na mecz











































1 komentarz:

  1. Wypasiony wyjazd, zazdroszczę. To jest właśnie sól piłki. W wolnej chwili polecam swojego bloga, ja dopiero startuje z tematem, pozdrawiam
    http://piotrontour.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń